Recenzja książki

Pełen jej tytuł brzmi "Wicca. Przewodnik dla osób indywidualnie praktykujących magię".

Całą książkę dobrze się czyta. Można przez nią przejść nawet w jeden wieczór. Autor podjął próbę zorganizowania całego materiału w sposób czytelny i logiczny, co jednak nie do końca mu się udało. Osobiście przydawało mi się podkreślanie fragmentów zdań i robienie notatek na marginesach, aby wyłuskać z tekstu najważniejsze informacje, ponieważ "potoczystość" zdań powoduje przeskakiwanie nad tymi informacjami.

Pod względem informacji o Wicca jako takim książka jest na poziomie elementarza nastawionego przede wszystkim na aktywne wprowadzenie czytelnika w tą religię (zrozumienie przez działanie). W przedmowie sam Cunningham uprzedza czytelnika, że Wicca jest "zróżnicowane i wieloaspektowe", a w swojej książce zamierza przedstawić jedynie swoje zrozumienie tej religii oraz system rytuałów i powiązań opracowany całkowicie przez siebie. Muszę powiedzieć, że rytuały te są proste i spójne, co ułatwia stosowanie ich przez nowicjusza.

Autor często popada w drobiazgowość i dostarcza przepisu na wszystko. Jest tam mnóstwo zupełnie pobocznych (według mnie) szczegółów, np. co znaczą dane kolory szat, jakich ziół należy używać do poświęcenia czego. Osobie zupełnie początkującej, zagubionej i niepewnej, która boi się popełnić błędu, bardzo się to przyda. Może ona od razu zacząć używać rytuałów, stopniowo rozwijając pewność siebie i zrozumienie całej symboliki.

Ma to jednak również swoje złe skutki. W Wicca niektóre szczegóły rzeczywiście są bardzo istotne, ale inne nie. Tymczasem Cunningham zupełnie nie pomaga w wyrobieniu wyczucia, co jest ważne. Niektórzy czytelnicy popadają więc w ekstrema i albo niewolniczo, bezmyślnie naśladują wszystko, co w książce (postawa odziedziczona po religii dominującej), albo usuwają to co im nie pasuje i dodają to co im się podoba, bez zrozumienia istoty Wicca i dbania o spójność tworzonego systemu.

"Wicca: przewodnik..." zawiera również mnóstwo uproszczeń (wymuszonych zresztą brakiem miejsca - nie da się wszystkich aspektów tej religii opisać wystarczająco dokładnie w jednej książce) i mitów podanych jako prawda historyczna. Wymaga zatem uzupełnień i poprawek. Nie może ona pozostać czyjąś jedyną lekturą na temat Wicca i absolutnie nie należy do niej podchodzić jako do nieomylnej i podającej fakty dotyczące całości tej religii.

Najgorzej jest z historią Wicca. W tej dziedzinie książka ma rażące braki, a czasem autor celowo wprowadza czytelnika w błąd. Dobre remedium stanowi tutaj "Krótka historia czarownictwa" Jeffreya Russela. Teologia, filozofia, magia i tworzenie rytuałów - te wszystkie dziedziny są opisane dość pobieżnie, wystarczająco jak na wstęp, ale na dłuższą metę zbyt płytko. Trzeba też pamiętac, że książka ta nie jest biblią Wicca i że np. święta obchodzi się na różne sposoby, dostosowując rytuały do prywatnej mitologii i możliwości.

Jeśli chodzi o tłumaczenie, jest ono naprawdę niezłe, ale miejscami nieco kuleje (np. rymowanki, które przede wszystkim powinny mieć rym i rytm, i często bywają układane od nowa przez każdego wyznawcę z nieco inną treścią, zostały zamiast tego przetłumaczone dosłownie, co wskazuje na niezrozumienie ich celu). Brak również przypisów od tłumaczki wyjaśniających, skąd wzięło się takie, a nie inne użycie słowa. Prawdopodobnie wiedziała ona o rzeczach związanych z nowymi ruchami religijnymi i New Age w ogóle, a z Wicca w szczególności, niewiele lub prawie nic. Stąd biorą się kwiatki typu "szyszki kadzidła" (zamiast stożki kadzidła), brak wyjaśnienia różnic użycia między "witch" i "warlock" (wśród angielskich Wiccan tradycyjnie "witch" oznacza Wiccanina dowolnej płci a "warlock" zdrajcę dowolnej płci) a ich polskimi tłumaczeniami "czarownica" i "czarownik" oraz inne.

Podsumowując: książka nadaje się (z pewnymi zastrzeżeniami) dla osoby, która już zdecydowała się poznać Wicca w praktyce i właśnie zaczyna, a podobają jej się rytuały Cunninghama. Jeśli jej się nie podobają... no cóż, po angielsku jest mnóstwo takich praktycznych wprowadzeń, po polsku (jak na razie) tylko to jedno. Natomiast ludzie, którzy chcą zorientować się w całości zjawiska Wicca (a nie tylko odmianie Cunninghamowskiej), nie powinni korzystać z tej książki. Niestety, jak dotąd w Polsce nie wydano jeszcze dobrych opracowań ogólnych.

Osobiście mam ochotę spisać do niej komentarz z uwagami i poprawkami (na przykład: Wicca nie ma prawie nic wspólnego z szamanizmem; istnieje pierwotna forma Wicca; różdżka reprezentuje żywioł powietrza lub ognia, w zależności od tradycji), ale mam nadzieję, że już niedługo wyjdzie w Polsce tyle porządnych książek o Wicca, że nie będzie to potrzebne :)

Ciekawostka - istnieje "Living Wicca", książka tego samego autora pomyślana jako druga część i rozszerzenie "Wicca: przewodnika..."; niestety nie wydano jej po polsku. Omawia ona tematy takie jak: w jaki sposób poznawać Wicca (kilka słów na temat krytycznego czytania), co z odprawianiem rytuałów w niesprzyjających warunkach (człowiek chory czy w podróży, a tu nadchodzi święto), kontakt z Bogami przy użyciu tradycyjnych sposobów modlitwy i ofiary, wreszcie układanie własnej tradycji.

Spis treści

Patrz też


Copyright © 2023 Katarzyna "_3Jane" Olszewska
Powered by Cryogen
Theme based on Lotus by KingMob